Wszystko to, co działo się podczas wizyty dzieci z grupy przedszkolnej z Silna w chacie podcieniowej odda jedynie wiersz Marii Konopnickiej! Poza wszystkim, co opisane poniżej, były jeszcze bańki mydlane i deszcz (dobrze, że pranie zdążyliśmy zdjąć…)
Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać... No... I zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany...
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!