Rozmowy o dawnych ogródkach

Rozmowy o dawnych ogródkach

Ogródki przydomowe – nawet te dawne, kojarzą nam się przede wszystkim z ich ozdobną rolą. O tym, że nie zawsze tak było przypomnieli sobie uczestnicy spotkania z Michałem Konkelem – biologiem, etnobotanikiem, zielarzem – fitoterapeutą. Zajęcia odbywały się w Silnie, przy znajdującej się tam zabytkowej chacie podcieniowej. Prowadzący opowiedział o roślinach, które rosły w średniowiecznych ogrodach wiejskich i o tych, które znalazły się tam trochę później – na przykład sprowadzone za panowania królowej Bony. Była też mowa o kwiatach z przełomu XIX i XX wieku i o różnych funkcjach przydomowych ogródków. Okazało się, że rośliny, które cenimy głównie ze względu na ich przepiękne kolory, zapach lub kształt mają też wiele innych walorów  - takich, które doskonale były znane jeszcze w ubiegłym stuleciu. I tak na przykład znaną wszystkim kocimiętkę w tradycyjnej medycynie ludowej ceniono za działanie uspokajające i przeciwbólowe, a powszechnie używany obecnie w kuchni lubczyk chronił przeciwko złym czarom, a twarz czynił cudną! O tym, że roślina ta może przyciągać miłość, uczestnicy wykładu wiedzieli doskonale, ale, że tę właściwość mają tylko nasiona dowiedzieli się podczas zajęć… Była też mowa o przywrotniku, który jak nazwa wskazuje przywraca urodę, o lebiodce odstraszającej od domostw wszelką złą gadzinę, i melisie, która pomaga na „smętne serce”. Wszystkie te rewelacje – mniej lub bardziej zgodne z prawdą, sprawiły, że uczestnicy docenili bogactwo i bioróżnorodność dawnych ogródków, gdzie znaleźć można było zarówno składniki do codziennej strawy, jak i lekarstwo na miłość i zły urok…

Zapisz siędo naszego newslettera!

Do góry

Nasza strona korzysta z plików cookies!Korzystamy z ciasteczek wyłącznie, aby zapewnić właściwe funkcjonowanie strony oraz w celach statystycznych. Możesz w każdej chwili zmienić preferencje ciasteczek dla witryny w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Rozumiem