Dziś miał być spacer do zaprzyjaźnionych koników, których niestety nie było, ale za to powędrowaliśmy leśną ścieżką. Nasi milusińscy sprawdzili się jako prawdziwi budowniczowie.
W mgnieniu oka wyszukali gałązki potrzebne do budowy szałasu.
Zabawa i frajda była nie oceniona.
Czas tak szybko nam zleciał, że żal było wracać.