Zbliża się okres urlopów, ale niestety ze względu na sytuację epidemiologiczną odpoczynek w znanych miejscach może być utrudniony. Dlatego polecamy zapoznanie się z artykułem na stronie Lubimy Czytać, w którym autor przybliża nam miejsca dla miłośników literatury (i nie tylko), tzw. Book Towns (https://lubimyczytac.pl/book-towns-czyli-miasteczka-wypelnione-ksiazkami)
Autor artykułu otwiera przed nami nieznane miejsca, w których królują książki! W tych miastach książki są dosłownie wszędzie: w księgarniach, antykwariatach, kawiarniach, hotelach, a nawet na przystankach autobusowych czy w telefonicznych budkach. Na literaturę natkniemy się spacerując po uliczkach czy jedząc obiad w restauracji.
Book towns to książkowe miasteczka, których na świecie jest stosunkowo dużo. Trzeba tylko wiedzieć gdzie szukać. Nie są to typowe turystyczne miejsca - należy je dopiero odkryć. Miasteczka te, liczące kilka tysięcy czy nawet paręset mieszkańców, do tego posiadające kilka historycznych zabytków, znajdziecie na stronie organizacji je zrzeszającej oficjalnej stronie zrzeszającej je organizacji, założonej w 2001 roku.
Autor artykułu przedstawia nam kilka z nich. Na przykład, walijskie miasteczko Hay-on-Wye, znajdujące się na skraju parku narodowego zachwyca nie tylko widokami, ale także miłością do książek i literatury! Zaś w Mundal, czyli norweskim miasteczku, założonym na brzegu fjordu Fjærlandsfjord, mieszka 280 osób. Podczas wakacji w tym miasteczku możemy udać się na wycieczkę rowerową, wyprawę górską lub popływać po zatoce kajakiem. Oczywiście wszystko z książką w tle! Natomiast na kontynencie znajdziemy średniowieczną osadę St-Pierre-de-Clages Otoczona jest winnicami. Tutejszą atrakcją jest możliwość wzięcia udziału w „cykloballadzie”, czyli zwiedzaniu okolicy na rowerze i odkrywaniu dziedzictwa miasta dzięki literaturze!
Niestety, autor wspomina, że w Polsce nie ma takich miejsc… Może warto by było stworzyć coś takiego w naszej okolicy? Książki są zawsze dobrym pomysłem!